sobota, 6 kwietnia 2013

formy ostateczne



dzisiaj, w niedzielę, krótko po północą zakończyliśmy tą naszą dziwną 6 letnią podróż.


opowieść, która nieustannie rwie się, a to płynie wartko, prze jakoś uporczywie do przodu, choć czasem brakuje oddechu, refleksji, zatrzymania...ta opowieść kończy się tutaj. w brudnym pokoju zrujnowanej kamienicy. ale chciałem takiego końca. niedokonanego, prawdziwszego od dokonanego.


powodzenia, Gie. teraz każdy idzie w swoją stronę.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz