victor serge / sprawa tułajewa
historia pisana ręką tego, który był jej twórcą i ofiarą. victor serge, czyli wiktor kibalczicz - jeden z pionierów państwa sowieckiego, potem zwolennik lwa trockiego, więzień, uciekinier, dysydent. To on pozwala nam zobaczyć sam środek komunistycznego piekła. patrzymy jego oczami. dojrzewamy razem z nim. do czego jednak? kim staniemy się w końcowej fazie tego dojrzewania? czy spojrzymy na czas Wielkiego Terroru w sposób inny niż do tej pory?
sprawa tułajewa to historia pojedynczych osób uwikłanych w wielką Historię. zmiażdżonych przez walec Historii. zatrutych przez Historię i w końcu odrzuconych przez tą samą Historię konieczności. nie ma w niej miejsca na cuda, na jakikolwiek ratunek - jest za to samotność ofiar i samotność katów.
tułajew, to sowiecki łajdak, ale łajdak, który jest też wysoko postawionym funkcjonariuszem państwa. przypadkowe zabójstwo tego łajdaka uruchamia mechanizm, nad którym nie da się już zapanować. państwo sowieckie to w latach 30. ciągle twierdza otoczona mniej lub bardziej wyimaginowanymi wrogami na zewnątrz i wewnątrz. strącenie takiego pionka jak tułajew musi nieuchronnie prowadzić do efektu domina.
efekt domina to aresztowanie, ból, pokazowy proces, na końcu - kula w łeb.
walec jest na swój sposób sprawiedliwy - gniecie wszystkich: potężnych i słabych, pokornych i miotających się, wierzących i politycznych ateistów. wszystkich, których w których system widzi wroga.
na samym szczycie piramidy z czaszek jest on - szef. serge rozmawia z nim ustami jednego ze swoich bohaterów, tak jak nigdy nie miał okazji - wprost, próbując zrozumieć i potępić. czy dojrzał, czy sam zrozumiał?
nie sposób wyobrazić sobie tamtych czasów. tamtych miejsc. tamtego strachu. beznadziei. braku wiary w cokolwiek. przerażające obrazy moskiewskiej prostytucji, która jest najbardziej zrozumiałym ze wszystkich tamtych społecznych konieczności.
otworzyć okno. spojrzeć przed siebie. jak dobrze, że nie można wyobrazić sobie tamtych czasów....