krzysztof miller / 13 wojen i jedna
czeczenia. gruzja. kongo. zapomniane wojny, co tkwią w głowach tych, którzy je przeżyli. ofiar, czy sprawców. czasem nie do rozróżnienia. przeważnie jeszcze tylko w ich głowach...
wojny, które jak odłamek utknęły też w mózgach świadków. czasem przypadkowych, a czasem ludzi żyjących z ich relacjonowania. dziennikarzy.
a pozostali?
kto dzisiaj pamięta dlaczego czeczenia separowała się od rosji? kto pamięta małe, wewnętrzne konflikty gdzieś na obrzeżach świata? rwandę, kongo, rumunię, bałkany...
pamięta krzysztof miller. fotograf. świadek. pisze o nich, tych wojnach, szczerze. że chciało się spierdalać stamtąd do domu, albo chociaż w jakieś bezpiecznie miejsce. do hotelu, azylu dla białych, azylu dla dziennikarzy. byle z dala od ciał, śmierci, bólu. wojny.
pisze szczerze. jakby mówił. jakby był na jakiejś terapii. skupia się na twarzach jakichś przypadkowo poznanych ludzi sprzed iluśtam lat. bo to twarze tych wojen.
reszta nie pamięta. bo i po co.
czytanie tych wspomnień nie przybliży nas do niczego. to nie masze wspomnienia. nam nie pomogą. może jemu?
dla nas jest coś innego. historia, która tkwi za fotografiami, które okraszają opowieść.
fotografia pierwsza.
czeczenia. matka trzyma fotografię zaginionego młodego żołnierza. sala gimnastyczna, w której tłoczą się matki takie jak ona. wszystkie one przyjechały odnaleźć swoje dzieci.
fotografia druga.
kongo. obóz dla uchodźców. umieralnia. dzieci-owady. stany agonalne. głód, który zabije tu wszystkich. za chwilę, za godzinę, za kilka dni. przejmująca cisza gwałcona tylko dźwiękiem migawki. drastyczna scena. trójka chłopców. szkieletów. srających prosto do pustego kartonu, w którym kiedyś była żywność. kartonu z logo unii europejskiej. wtedy bogatej, sytej.
tak fotografuje, tak pisze i tak opowiada miller. bez cudzysłowu, bez zbędnych metafor. językiem prostym. brutalnym. szczerze.
fotografia trzecia.
fotografia czwarta.
...
wiem już, skąd tyle picia w tej książce. picia znieczulającego, pozwalającego odetchnąć. odpocząć.
...
miller pisze chyba przede wszystkim dla siebie. potem dla czytelników. ale dzięki temu widzimy wojnę jego oczami. bez przekłamań. upiększeń.