maciej wasielewski / jutro przypłynie królowa
na początku był bunt. potem pytanie: kiedy przypłynie królowa? na końcu, po kilku godzinach na oceanie spokojnym, na kilkunastu kilometrach kwadratowych skał, po tych kilku godzinach jeszcze odpowiedź: nigdy. królowa nie przypłynie jutro.
"kto zamierzy się szablą na kapitana statku albo złośliwie uszkodzi busolę, temu należy prawą rękę przybić do masztu. kto jest nieposłuszny, ten ma być ukarany przeciągnięciem pod kilem. Kto winien jest buntu ma być wyrzucony za burtę."
bunt to historia baunty. zaczyna się jeszcze w XVIII w., ciąży do dziś.
bunt to zarzewie zła, choć to też odpowiedź na zło.
bunt to wreszcie początek tej historii.
wyspa, na której żyje sześćdziesiąt osób, potomków buntowników i niewolników z thaiti.
to o niej jest ta opowieść. o niej i o źle.
jak rodzi się zło?
czy tkwi w nas od początku, może uśpione, albo skrywane, albo nieuświadomione. zło przekazane z nasieniem przodków. uśpione, ale gotowe się zbudzić.
to samo. niezmienne. pięknie doskonały monolit skutków. inne w metodzie, narzędziach. ale zawsze to samo. cudownie niezmienne. forma bytu. świadoma? zdeterminowana?
a może zło kiełkuje tam, gdzie nie ma wyraźnych norm, albo normy ulegają dewiacjom, same stają się dewiacjami, wariacjami na temat praw naturalnych. to zło jest czymś z zewnątrz. bestią, która czyha gdzieś obok, ale nie w nas.
nie znajdziemy na nie odpowiedzi. to pytanie stawiane od zawsze. zawsze powracające.
na bezludnej wyspie tłoczą się rozbitkowie. buntownicy. przez dziesięciolecia, wieki w izolacji. potem potomkowie buntowników i niewolników. zanikają normy (czy kiedykolwiek były? buntownicy to sami kryminaliści, gwałciciele, mordercy, ale wtedy tacy służyli w angielskiej marynarce). kiełkuje zło. a może wcale nie kiełkuje tylko się budzi?
co jest złem, w zamkniętym świecie, w którym każdy wie wszystko o każdym, dzieci nie mogą ufać rodzicom, w wspólnota jest ważniejsza niż pojedyncze życie?
co to jest zło w świecie pozbawionym definicji?