gorejący krzew, pusty dom. |
h. mulisch / procedura
stwórzmy procedurę. punkt po punkcie: jak powstaje życie. czym jest.
harry mulisch, dziwy holenderski Żyd, którego ojciec był kolaborantem, a część rodziny zginęła w obozie koncentracyjnym. może stąd poszukiwania swojej tożsamości, próba odpowiedzi na fundamentalne pytania?
harry muslisch bardzo ostrożnie obchodzi się z czytelnikiem, który sięga po "procedurę". przygotowuje go, ale i odstrasza. wybiera swojego czytelnika. potem dopiero opowiada, snuje rozważania, wciąga w swoją historię.
kim jest człowiek? gliną, ożywioną materią nieorganiczną, jednym z wielu wariantów życia. czym jeszcze - pyta mulish? czym więcej od najprostszego komórkowca? kim jesteś czytelniku - pyta mulisch. i nie odpowiada za niego. urywa opowieść, ale zostawia wskazówki.
a więc od początku: biblijna historia stworzenia. potem kabała. chemia, biologia. wszędzie wskazówki. podobny schemat. na końcu pojedynczy człowiek - wiktor werker - jego życie, jego tragedia.
wiktor werker to biolog, któremu udało się raz na zawsze uśmiercić boga (nietzsche tylko deklaruje: Got ist Tot!), jakiego znamy. stworzył procedurę "szóstego dnia" (genesis opisuje szósty dzień jako moment stworzenia człowieka), materię organiczną z nieorganicznej. życie. współczesnego golema.
wiktor opowiada nam o sobie w bardzo intymny sposób. nie nam - swojej nienarodzonej córce. aurorze. pisze do niej listy. do niej, do swojej dawnej miłości - clary i do nas. i do siebie.
przede wszystkim do siebie.
przede wszystkim do siebie.